Właściwie to zawsze mam w domu podstawowe składniki do ciast takie jak mąka, masła, jajka itp. Tym razem jednak, kiedy zdecydowałam się upiec muffinki zorientowałam się, że nie mam jajek.. Do sklepu nie chciało mi się iść, więc poszukałam w Internecie i znalazłam przepis na muffiny bez jajek. Wyszły bardzo dobre, na pewno były wilgotniejsze od takich zwykłych, ale poza tym to niewiele się różniły od tych z dodatkiem jajek. Polecam, nawet wtedy, kiedy jajka mamy, bo ten przepis w niczym nie ustępuje innym, tradycyjnym ;)
Przepis zaczerpnęłam z bloga Pincake. Ja zmieniłam dodatki i nie dodałam spirytusu.
Składniki (ok. 12 muffinek):
Suche:
1,5 szklanki mąki pszennej
1 szklanka brązowego cukru
szczypta soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Mokre:
6 dużych łyżek oleju
1 łyżka spirytusu (u mnie brak)
1 szklanka mleka
+ dodatki ( u mnie kakao, skórka pomarańczowa, kawa rozpuszczalna, przyprawa do piernika, wiórki kokosowe i żurawina)
I tak jak zawsze, suche składniki mieszamy w jednej misce, mokre w drugiej. Następnie mokre przelewamy do suchych i mieszamy łyżką do połączenia się mas. Dosypujemy dodatki (wedle uznania:)) i nakładamy łyżką do papilotek.
Ja piekłam 25 minut w 190 stopniach, ale w oryginalnym przepisie było podane 15 minut w 170 więc najlepiej znaleźć złoty środek :D.
Smacznego!
Te z dodatkiem kakao zawsze najładniej wyrastają;) Jeszcze nie doszłam dlaczego, ale u Ciebie też to widać:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że spróbowałaś! :)
lubię piec muffiny. robi się je szybko i można kombinować. bez jajek-fajnie, jest w końcu grono osób na nie uczulonych;)
OdpowiedzUsuńu mnie jajek zawsze jest pełna półka, chociaż też kiedyś tak miałam że siem skończyły, poszłam do sklepu a potem... zapomniałam ich dodać do ciasta ;P
OdpowiedzUsuńbardzo lubię muffinki :)
OdpowiedzUsuńpincake - wiesz, że nie zwróciłam w ogóle na to uwagi, ale moze cos w tym jest :)
OdpowiedzUsuńMalwina - albo są dobre dla wegan, trzebaby tylko spróbować z mlekiem sojowym zamiast krowiego :)
Viridianko - a wyszło chociaż to ciasto ? :D
dorota - szczerze to ja jakoś długo nie mogłam się przekonać do ich pieczenia ale szybkosć z jaką znikają z talerza i tempo przygotowania sprawily ze i ja je bardzo polubiłam :)
ja mam częste napady pichcenia w nocy i nie raz zdarzył mi się brak jajek więc przepis jak najbardziej przydatny :)
OdpowiedzUsuńjajka w lodówce mamy zawsze. ale z ciekawości chętnie spróbowałabym takich muffinek.
OdpowiedzUsuńwlasnie je upieklam i musze powiedziec ze zrobil mi sie w nich zakalec nie wiem dlaczego.ale wyrosly super.no i jak dla mnie odrobinke za slodkie
OdpowiedzUsuńo masz :( nie mam pojęcia dlaczego... spróbuj jeszcze raz, a dodałaś spirytusu?
OdpowiedzUsuńZapraszamy do udziału w Konkursie Firmy Jelly Belly Polska. Zasady są proste: upiecz muffinki i udekoruj je żelkami Jelly Belly. Dodaj opis swojej muffinki - liczbę i nazwy użytych fasolek, skład kremu i rodzaj użytego ciasta.
OdpowiedzUsuńZrób zdjęcie i wyślij je do nas na adres cupcakes@JellyBellyPOLSKA.com lub dodaj na stronie http://szybkajazda.pl/konkurs.php! Czekają na Ciebie atrakcyjne nagrody od Jelly Belly! Na zgłoszenia czekamy do końca wakacji, a we wrześniu, drogą głosowania internautów wyłonimy zwycięzców. Nagrodzimy aż 50 osób, więc warto wziąć udział w konkursie!
Więcej informacji oraz regulamin konkursu na http://szybkajazda.pl/konkurs.php
wlasnie się pieką, dodałem do ciasta miodu i trochę kawy zamiast kakao, ciekawe co wyjdzie :D
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie na opinię :) Mam nadzieję, że będą Ci smakowały :)
OdpowiedzUsuńHalina
Wyszedł wielki zakalec
OdpowiedzUsuńWłaśnie zrobiłam babeczki tylko że dodałam kakao nie dodawałam spirytusu bo nie miałam, a i szczypty soli bo zapomniałam, ale wyszły super:D jedną porcję zrobiłam zwykłą drugą z czekoladą a trzecią z konfiturami jagodowymi. Nigdzie nie było zakalca, są suuuper gorąco polecam przepis
OdpowiedzUsuńwłaśnie zrobiłam i wyszły bardzo smaczne i w dodatku za grosze w przeliczeniu na sztukę:)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis! Pierwszy raz mi wyszły babeczki bez zakalca. :)
OdpowiedzUsuńJa dodałam jeszcze posiekaną gorzką czekoladę i wyszły przepyszne.
Jednak co do cukru to dla wszystkich były lekko za słodkie, pomimo gorzkiej czekolady, ale to wiadomo jak kto woli według uznania. :)
Tanie i pyszne. Polecam.
PS: Piekłam w temperaturze 180 stopni przez 24 minuty
Niestety mi tez wyszedl zakalec :/ spirytus dodalam.
OdpowiedzUsuń